Chciałbym wszystkich gdańskich graczy powiadomić o turnieju, który... już się odbył xD 23 maja 2010 roku na trawce koło stawu na terenie oliwskiego parku doszło do nieoficjalnego spontanicznego gdańskiego turnieju handicapowego... 6 graczy zmagało się w losowych potyczkach w trybie każdy z każdym, wszyscy na jednego, co dwa półgłówki to cała jedna głowa (ale o tym nie będziemy oficjalnie wspominać xD). Turniej odbył się na zółtym kocyku Petry, o geometrii tak niezgłębionej, że pomieścił 3 gobany i 6 graczy. Najwyższy stopień koncentracji zapewniały wpijające się w siedzenie korzenie, których odpowiednie zagęszczenie na metr kwadratowy musieliśmy wytrwale szukać po całym oliwskim parku! Ale było warto ;P Zaczęło się spokojnie ok. 12:30 po drobnych problemach technicznym z dobraniem się w pary (ostatecznie wykorzystaliśmy doskonały na poczekaniu wymyślony system parujący, wykorzystujący 6 kart, wszelkie prawa zastrzeżone), zaczęliśmy grać. Asaliuru z Majkiem wytężali umysły, Draki z Kubą na 9 handi hamecili i overplayowali (zwłaszcza Draki- patrz autor ^^), a po lewej Piter i Petra hamowali swoje (samo)bójcze zapędy, odprężając się po każdym ruchu chwilą refleksji, podczas obserwacji kaczej przyrody, spokojnie płynącej wody, świeżych zielonych liści.. ghem, cóż, przyroda przyrodą, a oni swoje ;P I tak miło nam czas upłynął do jakiejś 15:30, kiedy to Piter nas opuścił (za co go nie lubimy), potem opuścił nas Kuba (za co go nie lubimy) oraz Majek, natomiast najzatwardzialsi gracze (których lubimy) przenieśli się do Petry, gdzie po chwili odpoczynku przy zdobywaniu Japonii, kontynuowali granie w Go.. Graliśmy w trybie: Pół-rengo, Asaliuru_symultanicznie_przegrywa_ze_wszystkimi, szybki start-szybkie poddanie, po co mam grać ko skoro mogę stracić całą grupę.. różne takie poważne partie, które zapewne potomni będą analizować, kontemplować i wręcz darzyć czcią :vD Relacje z pola bitwy zdawał wasz oddany korespondent- Draki Kolejne spotkanie klubu jak zwykle w czwartek o godz. 16 w Rebelu ;P |
Co tam u nas >