Spotkanie rozpoczelo sie w srode o godz 19 w Cafe FIkcja rozgrywka Petry z Brodatym NIemcem posiadajacym sile 1 dan. Petra- zadna sprawiedliwosc w imieniu ksiezyca zawodniczka posiadajaca sile 4k Brodaty NIemic- MIly starszy Pan podrozujacy wokol Baltyku na swoim metalowym rumako o dwoch kolach. Ian uwaza ze nie ma zlych ruchow z wyjatkiem autoatari. Cafe Fikcja- kawiarnia we Wrzeszczu ktora zaskoczyla nas, że na zamowienie ciastka niespodzianki pada pytanie czy ma byc sernik czy szarlotka Pierwszy mecz zakończył się tragiczną porażką naszego gością zza granicy. Podjal kolejne wyzwanie, tym razem rzucone przez Niepokonanego Mayeck'a. Polska: Niemcy 2:0 ^^ Po zamknieciu kawiarni, zawodnicy nie mieli dosc! Zabrali swoje gobany i przeniesli sie do speluny kolo stadionu Lechii, gdzie przy piwie i winie rozegrali szalone rengo. Wzielo w nim udzial 6 osob. Druzyna 1- Ian (1 dan), Mayeck (nieoficjalny pro), Brecol (20k) Druzyna 2- Petra (4k), Asa(3k), Draki (4k) Gra byla wyrownana do konca. Z przykroscia musimy stwierdzic ze ruchy autorow tekstu nie zawsze byly rozumiane przez wspolgraczy ;) Draki, sensei Agaty, tworzyl wielkie moyo a Agata sabotazowala ruchy na rzecz swojego nauczyciela. Mayeck ze spokojem ratowal druzyne 1 z opalow, a Petra byla zadna smierci niewinnych kamieni. Asa dostal niefortunne zadanie odpowiadania na ruchy ktorych nikt nie rozumial ( zawodniczki 20k). A Ian tylko wzdychal i ze spokojem 30letniego doswiadczenia popijal Zubra. MImo 3 porazek Iana tego wieczoru, rozstalismy sie w pokoju. Okolo polnocy, zglodnielismy. Jak to na studencka lodowke przystalo, byla tam feta, alkohol oraz 2 jajka i sos chili. Po obrobce termicznej wyszly z tego przyzwoite tosty francuskie. Gdy zaspokoilismy nasze fizjologiczne potrzeby chcielismy grac dalej! I tak ciagnelo sie to do 4 nad ranem! Rozlzylismy sie gdzie moglismy, wazne ze blisko gobanu i o poranku zbudzila nas dostawa swiezych buleczek. Zgadnijcie co robilismy potem? ;P O 16 zmienilismy troche sklad ekipy w Rebelu, przyszło jak zwykle (sic!) mnóstwo osób, było miło (?), śmiesznie(??) i kształcąco (???).. Niektórzy przyszli, mimo kontuzji kolana, inni po roku przerwy poczuli zew gobana, a jeszcze inni po raz kolejny wpadli w nałóg zwany hikaru no go i ulegli popularnemu złudzeniu, że twoja siła rośnie z każdym kolejnym starciem Sai'a i Hikaru ;P Po zamknieciu Rebela, a po naszych 23 godzinach gry, stanelismy przed sklepem i Asa z Petra zapytali: To co? chce ktos zagrac? xD Anyway, w niedziele (tj. jutro) kolejne spotkanie z go w parku przy akademii medycznej. Jesli pogoda nie dopisze a my zmeczymy sie swiezym powietrzem, zapraszmy do zadymionej speluny Agaty i Drakiego, zaopatrzonego w swiezutkie makrele:D Zaczynamy o 12 a o ktorej skonczymy?! Brecol i Draki |
Co tam u nas >